Dzisiejszy dystans w sumie nie był planowany, szczególnie po wtorkowej trasie, ale samopoczucie, jak i pogoda dopisała także w południe zrobiłem klasyczną rundkę do Bierutowa i po okolicy, a później pojechałem do Brzegu złapać pociąg, aby wrócić do Krakowa. Po powrocie jeszcze dojazdówka z dworca i rundka po mieście.

Po południu rundka na działkę, a wieczorem przejechałem się po okolicy zahaczając o zalew i okoliczne wioski.

Pomysł na trasę pojawił się podobnie, jak z zeszłorocznym wyjazdem do Poznania. W teorii wydawało się dziwne, ale w praktyce okazało się zupełnie przeciwne. Cały dzień w trasie na rowerze, zupełnie nowe drogi i okolice, warunki które momentami utrudniały odczuwalnie trasę, ale finalnie udało się przejechać dystans bez większych kłopotów czy defektów, a jeszcze został zapas.

Najważniejsze, że życiówka została zrobiona i teraz można skupić się na kolejnych celach.

Rundka do sklepów pozałatwiać ostatnie sprawy przed jutrzejszym atakiem.

Wpis zbiorczy z weekendu, rundka do sklepów pod kątem szykowania do trasy.

Niedzielny poranek na pumpie i shakedown nowego sprzętu.

Po kilku dniach przerwy na regeneracje i reset klasyczna trasa do Tyńca na rozruch.

Rano rundka do Tyńca wzdłuż Wisły, a po południu wizyta w rowerowym i sprawdzenie jak tam szykują się kółka do nowej maszyny.

Wieczorna rundka na miasto i południe Krakowa odebrać nowe części do NS'a, który powstaje i na dniach się pojawi. W drodze powrotnej podjechałem jeszcze do znajomych.

Trasa znaną już drogą do Wieliczki, z której wybrałem się krajówką 964 w kierunki do Niepołomic. Warunki do jazdy całkiem dobre, ciepło i słonecznie, jedynie wiatr dawał o sobie znać.