Kolejny dzień i kolejny trening, a że pogoda sprzyja to wpadło kilka kilometrów.

Dojazd na wieczorny trening, w drodze powrotnej rundka po mieście. Temperatury mocno poszły w górę w ostatnich dniach, a dzisiaj to już zrobiło się małe lato.

Jak środa to na reducie, szczególnie w tak dobrą pogodę mając coraz dłuższy dzień do wykorzystania. Spadło rekordowo dużo lapsów, jak na lokalna miejscówkę, ale kilometry wchodziły wyjątkowo dobrze.

W ramach aktywnej regeneracji wybrałem pokręcić się po okolicy wieczorową porą. Ciepło i przyjemnie, warunki zachęcające.

Drugi dzień wyjazdu, ale już po polskiej stronie na równie klasycznej miejscówce. Poza drobnymi przygodami i szybkim uzupełnieniem mleka upalanie zaliczone do udanych. Pogoda równie dobra, tak samo jak warunki na trasach. Finalnie wyszedł z tego niezły trip.

Drugi w tym sezonie, a pierwszy poza granice trip rowerowy. Padło na klasyk w Rychlebach, ale na wspomaganiu dzięki czemu udało się poeksplorować trochę nowych tras, na które zazwyczaj nie było już ani czasu, ani chęci. Do tego świetna pogoda, co finalnie złożyło się na kawał dobrego jeżdżenia.

Dojazd na trening, temperatury nie rozpieszczają, ale przynajmniej jest sucho.

Klasycznie przy środzie rundka ze znajomym na miejscówce, a później szybki przegląd roweru przed weekendowym wyjazdem.

Wieczorna rundka północno-wschodnimi obrzeżami miasta w kierunku Wisły. Temperatura odczuwalna niewiele powyżej zera stopni, ale mimo to jechało się całkiem dobrze.

Przed powrotem do Krakowa udało się wyskoczyć popołudniu na małą rundkę, ale pogoda nie rozpieszczała. Niższe temperatury w połączeniu z silnym wiatrem nie zachęcały do większego kręcenia.