Dzisiaj nie było za dużo wolnego czasu, dlatego postanowiłem przejechać standardową pętle na Bierutów, która ostatnio przejechałem, jednak tym razem postanowiłem sprawdzić opcje z przejazdem przez Krasowice. Drogi niestety niskiej jakości, co nie zachęca do jeżdżenia takim wariantem. Na koniec rundka przez miasto.
Dzień zaczął się dosyć mroźnie, ale słonecznie co zachęciło mnie do dłuższej przejażdżki. Wybór od razu padł na trasę, którą planowałem od jakiegoś czasu. Celem było wybranie się do Brzegu, Oławy, a później jeśli warunki pozwolą dokręcić do życiówki. Start trasy przy temp. 5*C, wiatr na początku nie sprzyjał, momentami wietrzny, ale im bliżej Brzegu tym lepiej. Po osiągnięciu 1. celu było już znacznie lepiej, cieplej i bardziej sprzyjająco, a do tego organizm już się rozgrzał. Z Oławy prosto do Namysłowa, przerwa na obiad, a później jeszcze dokręcenie kilometrów po okolicy i mała rundka przez miasto. Powrót do domu równo z zachodem słońca, szkoda że czas nie pozwolił na więcej, jednak odczuwa już się czas zimowy i szybszy zmrok, ale zawsze zostaje opcja do poprawienia dystansu. Podsumowując wyjazd udany, tempo przyzwoite do tego życiówka zrobiona.
Wydłużona wersja ostatniej trasy, warunki bardzo zbliżone w porównaniu z wczorajszymi, do tego więcej słońca. Sama trasa przebiegała przez Bukowie, które wydaję się nie mieć końca i ciągnie się przez kilka dobrych kilometrów, całkiem sporo jak na małą zwykłą wioskę.
Mała trasa po północnej części powiatu, można było odczuć niższą temperaturę i chłodny wiatr, który zwiększał poczucie zimna. Mimo to jechało się całkiem przyjemnie, na koniec rundka przez miasto.
Po wizycie u Dzika poranna rundka po Muchoborze, Kozanowie z zahaczeniem o McDonalda w powrocie na osiedle. Na koniec dokręcone kilka kilometrów na Krzykach i w południowej okolicy korzystając z pogody, która niestety ma się znacznie pogorszyć w środę.
Korzystając z urlopu, mimo pogorszenia warunków w ostatnich dniach postanowiłem w końcu wykonać 1. "oficjalną" setkę tak jak planowałem. Po nocnych opadach, drogi całkiem szybko przeschły i mogłem ruszyć jeszcze przed południem. Początek trasy bardziej wymagający ze względu na jazdę pod wiatr, dosyć odczuwalny, szczególnie przy sile ok. 4-5m/s. Jednak później korzystałem z warunków i sporo nadrobiłem. Jedynie pod koniec pogoda pogorszyła się, zachmurzyło się i zaczęło mocniej wiać, w porywach powyżej 5m/s i do tego kręcić. Mimo to udało się przejechać trasę z lepszym wynikiem niż się nastawiałem.
Korzystając z początku urlopu i poprawy pogody wybrałem się do Kątów Wrocławskich rozpoznać okolicę. Spokojna przejażdżka w wyjątkowo dobrych warunkach do jazdy, ciepło, bez deszczu i uciążliwego ostatnio wiatru, dopiero pod sam koniec zaczęło mocniej zawiewać.
Podróż w czasie podczas 2022:
4 554,17 km (2014) - 19.05.2022
7 927,96 km (2020) - 01.08.2022
8 015,42 km (2019) - 03.08.2022
8 092,53 km (2015) - 04.08.2022
8 751,63 km (2017) - 15.08.2022
9 242,14 km (2018) - 26.08.2022
9 286,61 km (2021) - 29.08.2022
9 462,84 km (2016) - 01.09.2022