Poranna trasa po okolicy, warunki do jazdy całkiem niezłe, słonecznie i ciepło, wiatr umiarkowany. Przy okazji udało się zrobić kolejny tysiąc w miesiąc po raz trzeci z rzędu. Teraz przyda się zrobić kilka dni rozluźnienia od jeżdżenia.
Na weekend wziąłem do Namysłowa Giant'a, minęło kilka dobrych tygodni od ostatniej przejażdżki po okolicy na nim. Przed południem zrobiłem rundkę z Novak91 do Pawłowic Namysłowskich i rundkę po Namysłowie. Warunki do jazdy całkiem dobre, ciepło i słonecznie. Późnym popołudniem podskoczyłem jeszcze na działkę i zrobiłem małą rundkę po okolicy.
Po około 2 tygodni przerwy wybrałem się dzisiaj na pumpa, na miejscu okazało się, że kilka rzeczy poprawiono i zmodyfikowano na kili, była okazja żeby sprawdzić.
Wczoraj ze względu na poranne mocne opady deszczu nie miałem wyboru i rower został w domu. Jedynie wieczorem podjechałem na siłownię, ale dorzucę to zbiorczo do dzisiejszego wpisu. Za to dzisiaj rano podjechałem do pracy, a po południu wyskoczyłem na małą rundkę po mieście z Novak91. Warunki do jazdy znośne, gorąco i słonecznie w ciągu dnia, wiatr umiarkowany, za to wieczorem chłodniej i przyjemniej.
Po wczorajszej trasie do Legnicy od południowej strony, dzisiaj przyszła pora na powrót północną stroną. Warunki zbliżone do wczorajszych, wiatr umiarkowany, do południa słonecznie, później niewielkie zachmurzenie. Na początek dnia była rundka po okolicznych jeziorach, a po południu trasa do Wrocławia, po powrocie jeszcze wizyta u Novak91. Dodatkowo po raz pierwszy udało mi się zrobić trasę 100km+ dzień po dniu.
Już jakiś czas temu myślałem o takim wyjeździe, żeby pojechać do Legnicy. W końcu udało się to zrealizować i po porannym dojeździe do pracy, podjechałem jeszcze do sklepu, spakowałem się i ruszyłem w kierunku Legnicy. Początkowo myślałem nad przejazdem trasy w stronę Środy Śląskiej, jednak w ostatniej chwili zmieniłem plany i zdecydowałem się na jazdę przez Jawor. Podsumowując wszystko poszło dobrze, warunki do jazdy były całkiem dobre, upał nie dawał się aż tak bardzo we znaki, wiatr był umiarkowany, przez większość trasy boczny, momentami tylko zawiewający niekorzystnie.
Zaczęło się rano od dojazdu do pracy, jednak na Grabiszyńskiej czułem, że przednia opona zaczyna tracić ciśnienie. Dojechać się udało, jednak o powrocie nie było mowy. Po drodze podskoczyłem do mechanika i udało się uratować sytuację. Tymczasowo założona jest inna opona, którą przy okazji mogę sprawdzić, bo myślałem o wariancie jazdy na dwóch kompletach opon w zależności od części sezonu. Poza tym wieczorem zrobiłem małą rundkę po mieście.
Podróż w czasie podczas 2022:
4 554,17 km (2014) - 19.05.2022
7 927,96 km (2020) - 01.08.2022
8 015,42 km (2019) - 03.08.2022
8 092,53 km (2015) - 04.08.2022
8 751,63 km (2017) - 15.08.2022
9 242,14 km (2018) - 26.08.2022
9 286,61 km (2021) - 29.08.2022
9 462,84 km (2016) - 01.09.2022