Wpis z całego dnia, dojazd do pracy, rundka po mieście i na krzemieniecki rejon połączona z miejscówką nad rzeką. Koniec końców coś tam się uzbierało.

Rano dojazd do pracy, a wieczorem rundka po mieście na chillu.

Zbiór kilometrów z kilku ostatnich dni, wizyta na krzemienieckiej w niedziele, trzy dni dojazdów do pracy (pon-śr) oraz wieczorna rundka po mieście na koniec.

Wieczorna rundka za miasto, wyjazd dopiero po 19, ale udało się wrócić przed zachodem słońca. Warunki do jazdy bardzo dobre, mimo późniejszej pory ciepło i przede wszystkim osłabł wiatr, który oscylował ok. 3 m/s.

Trasa: Wrocław (Złotniki > Leśnica > Mokra)> Brzezina > Pisarzowice > Wilkszyn > Wrocław

Poranna trasa po południowej części powiatu, warunki do jazdy całkiem dobre, ciepło i słonecznie, jedynie silny i porywisty wiatr utrudniał jazdę. Przy okazji sprawdziłem pomiędzy Kobierzycami, a Żórawiną bocznymi drogami, którymi pierwszy się przejechałem.

Trasa: Wrocław > Smolec > Pietrzykowice > Biskupice Podgórne > Małuszów > Krzyżowice > Bąki > Królikowice > Kobierzyce > Pełczyce > Wilczków > Galowice > Żórawina > Suchy Dwór > Biestrzyków > Wrocław 

Rano wybrałem się do rowerowego po mocowanie przewodu do Polki, a po obiedzie wyskoczyłem zrobić trasę TCX'em, który ostatnio więcej stał niż jeździł, co dawno się nie zdarzyło. To była najdłuższa przerwa w jeździe na nim chyba odkąd go mam. Warunki do jazdy dobre, ciepło i słonecznie, wiatr ok. 4 m/s.

Rano dojazd do pracy, wieczorem rundka po okolicy. Warunki znośne, temperatura umiarkowana, drogi miejscami wilgotne, wiatr porywisty. Była okazja żeby sprawdzić nowe platformy w Polce, jeszcze kilka detali do dopieszczenia i projekt gotowy.

Przez ostatnie dwa dni pogoda w kratkę, przelotne oraz intensywne opady deszczu w ciągu dnia. Jednak zebrało się kilka kilometrów przez ostatnie dwa dni. Dojazdy do pracy z ostatnich dwóch i mała rundka po mieście żeby sprawdzić nowy kokpit w Polce, który dopiero co założyłem. Wrażenia po zmianie bardzo na plus, a ostre już prawie skończone.

Wpis zbiorczy z ostatnich dwóch dni, w niedzielę wróciłem do miasta dopiero wieczorem i wyskoczyłem jedynie skosztować złocistego trunku (wrażenia komunijne dawały o sobie znać). W poniedziałek dojazd do pracy, a po niej podjechałem jeszcze do sklepu na rogu Wyszyńskiego i Jedności Narodowej. Koniec końców z niczego jednak uzbierało się trochę kilometrów.

Wpis zbiorczy z całego dnia, rano wybrałem się do Fortu Przygody na Redyckiej żeby pobawić się w wojnę na paintball'u. Wieczorem rundka na bulwar i przez centrum. Warunki do jazdy dobre, ciepło i słonecznie.