Kolejny dzień słabych prognoz pogodowych, ale i na to znalazł się sposób. O ile w okolicach Karkonoszy i Jeleniej Góry popadało w ciągu dnia i nie było mowy o jeżdżeniu, o tyle wybrałem się na trójstyk granic, gdzie pogoda była znacznie bardziej sprzyjająca. Jedynie krótka przerwa podczas jazdy, aby nie wjechać w chmurę opadową, która poszła w kierunku Jeleniej byłą jedyną przeszkodą podczas trasy, może i straciłem jeden zjazd, ale za to udało się poznać nowe okolice.
Kolejny dzień prognoz pogodowych, które miały być złe, a okazały się bardzo dobre. Z wcześniej zapowiadanych opadów deszczu nic się nie sprawdziło, a to pomogło przejechać trasę, na którą miałem ochotę już w zeszłym roku. Wtedy nie było, ani czasu, ani formy na nią, za to teraz, w tym sezonie, z tym sprzętem jak najbardziej. Bardzo dużym zaskoczeniem była lekkość wspinania się i zachowania na roweru na zjazdach, mega pewnie z dużym zapasem i potencjałem do odkrycia. Dzisiaj za to trasa przejechana zachowawczo, ale to też nie był wyścig, a eksploracja. Udało się podjechać i zdobyć Karpacz, Szklarską Porębę razem z zakrętem śmierci i Świeradów Zdrój oraz kilka ostrych hopek w okolicy Jeleniej Góry.
Prognozy na dzisiejszy dzień nie wyglądały najlepiej, ale jak to z nimi bywa nie sprawdziły się najlepiej i udało się wyskoczyć na rundkę po okolicy przed wyjazdem. Warunki do jazdy znośne, zachmurzenie spore, wiatr umiarkowany z niewielkimi podmuchami.
Pomysł trasy Namysłów-Opole-Kluczbork pojawił się już dawno temu, ale jakoś nigdy nie było po drodze, za to dzisiaj w końcu doszła ona do skutku. Warunki do jazdy były dobre, jedynie w ostatniej części trasy wiatr nabrał na sile i delikatnie zmienił kierunek, ale mimo wszystko całość wypadła nieźle. Dodatkowo na koniec dnia mała rundka nad zalew w Michalicach, jednak okoliczne komary mocno dawały się we znaki. Na koniec okazało się, że po raz pierwszy udało się przekroczyć dystans 10 000 km w ciągu roku.
Wczoraj pogoda typowo w kratkę z opadami, które uniemożliwiły jazdę, za to dzisiaj z rana wybrałem się zrobić shakedown, który poszedł wyjątkowo sprawnie i kosmetyczne zmiany były tylko do wprowadzenia, dlatego popołudniu postanowiłem zrobić jazdę testową i sprawdzić na co stać nowy sprzęt.
To był intensywny dzień, szybki dojazd do Balic, a poza tym dużo się działo, ale finalnie udało się przygotować nowy sprzęt, w weekend przyjdzie pora na test.
Kolejny dojazd od Balic i kolejny dzień walki nad nowym projektem, ale to już ostatnia prosta. Dodatkowo pogoda dzisiaj nie sprzyjała, gdy wieczorem był czas do dyspozycji to pojawiły się nagłe i intensywne opady deszczu oraz burze.
Podróż w czasie podczas 2022:
4 554,17 km (2014) - 19.05.2022
7 927,96 km (2020) - 01.08.2022
8 015,42 km (2019) - 03.08.2022
8 092,53 km (2015) - 04.08.2022
8 751,63 km (2017) - 15.08.2022
9 242,14 km (2018) - 26.08.2022
9 286,61 km (2021) - 29.08.2022
9 462,84 km (2016) - 01.09.2022